Z braku źródłowych dokumentów, odnoszących się do czasów przedlokacyjnych i samej lokacji komborskiej osady, jej początki nie są znane.
Przed przyłączeniem ziemi sanockiej do Polski w 1340 r. przez Kazimierza Wielkiego na omawianym terenie istniała już pewna liczba osad. Wiemy również, że obszar między Czudcem a Brzozowem stanowił pas graniczny pokryty lasami.
Na ziemi sanockiej niektóre wsie i miasta należały do króla, inne stanowiły własność prywatną. Wszystkie lokowane były na różnych prawach - ruskim, polskim, wołoskim i niemieckim.
W okolicy Krosna niektóre wsie były terenem niemieckiego osadnictwa średniowiecznego, tworząc obcą etnicznie grupę. Są to: Krościenko Wyżne, Haczów, Korczyna, Iwonicz, Klimkówka i Kombornia. Wsie te tworzyły poważne skupisko ludności niemieckiej w XIV i XV wieku. Niestety, akty lokacyjne nie dochowały się dla żadnej z nich.
W momencie, gdy ziemia sanocka weszła w skład monarchii Kaziemierza Wielkiego, na ziemiach polskich rozpowszechnione było w dużym stopniu stosowanie tzw. prawa niemieckiego ("ius teutonicum" lub "ius Magdeburgense"). Ten system organizacji osad tak już istniejących, jak i nowo zakładanych upowszechniany był przez system czynszów pieniężnych i nowy ustrój prawny.
O tym, że Kombornia lokowana była na prawie niemieckim świadczy wzmianka w Aktach Grodzkich i Ziemskich pod datą 1496 r. "nobili Iaroslao in Kalbornya". Nie znając aktu lokacyjnego dla Komborni można pokusić się o analogię studiując założenia innych wsi zorganizowanych na prawie niemieckim.
W wielu z nich znajdujemy wzmiankę o lokowaniu wsi w miejscach opuszczonych ("loca deserta") lub w "lasach" czy "gajach". O założeniu Komborni tak napisał w swoim opracowaniu ks. Sarna: "Ten stok spodobał się Niemcom; głogi, tarninę, krzewy wykarczowali, założyli osadę na stronie od południa wystawionej i od placu nazwali z niemiecka - Kaltborn".
Zasadniczym powodem lokowania podobnych osad było zagospodarowanie terenów zalesionych i przygotowanie ich pod uprawę, by potem czerpać z nich dochody. Prawo niemieckie dające osadnikom dogodne warunki (m.in. lata "wolnizny" od wszelkich danin) zachęcało ludzi do osiedlania się nawet na trudnym początkowo terenie.
Wspomniane akty lokacyjne omawiają wzajemny stosunek między przyszłą społecznością wsi a sołtysem. Najprawdopodobniej obszar wsi był początkowo mniejszy niż przewidywane w dokumencie lokacyjnym maksimum. W niektórych aktach lokacyjnych różne były wielkości łanów miary frankońskiej - 40 (968 hektarów), 50 (1250 hektarów) - przeznaczone do zagospodarzenia. Proces ten na terenach pustych czy zalesionych przebiegał bardzo powoli i trwał całe stulecia.
Osadnicy zwolnieni byli od czynszu i wszelkiego rodzaju ciężarów na okres wyznaczony w dokumencie (20, 25 lat) od chwili osiedlenia się na przydzielonej ziemi. Dzięki ustaleniu wysokości świadczeń osadnicy mogli swobodnie rozwijać swoją gospodarkę, zwiększać produkcję i wymieniać czy sprzedawać jej nadwyżkę. Nadto byli oni całkowicie wyjęci spod jurysdykcji sądów, kasztelanów, wojewodów. Wszystkie spory i pretensje rozstrzygał sołtys, któremu prawo niemieckie przyznawało w tym względzie bardzo szerokie uprawnienia. Sołtys natomiast w zamian za pełnienie swych funkcji, oprócz przysługujących mu nadań ziemskich, miał prawo zakładać młyny, browary, jatki itp., zaś w przypadku wojny winien był stawić się z własnym wojskowym ekwipunkiem w wyznaczonym miejscu.
Z chwilą wydania aktu lokacyjnego, sołtys odgrywał więc we wsi dominującą rolę. Jemu przysługiwała dożywotnia władza nad lokowaną osadą. Mógł też prawa do sołectwa przekazać swym potomnym lub je sprzedać. Z krótkiej wzmianki cytowanej powyżej, sołtysem w Komborni był niejaki Jarosław, o którym prócz imienia nic nie wiemy. Mógł to być zasłużony rycerz, wierny sługa, człowiek zaufany itp.
W wieku XV na ziemi sanockiej zachodzą poważne zmiany w strukturze zaludnienia i zagospodarowania. Dzieli się ona na dwie części: zachodnią i wschodnią, przy czym znaczniejszy rozwój wykazuje część zachodnia, z centrum między Krosnem, Brzozowem i Sanokiem, tj. między rzekami Sanem i Wisłokiem. Ośrodkiem politycznym jest wówczas Sanok, natomiast Krosno zamieszkałe przez bogate mieszczaństwo oraz duchowieństwo i posiadające liczne szkoły, stanowi ośrodek kulturalny.
W tym czasie kościoły i parafie (plebanie) były przeważnie uposażane w ziemię, co zagwarantowane było aktami lokacyjnymi. W aktach tych wyznaczano pewien areał ziemi pod budowę kościoła i plebanii. W wielu aktach lokacyjnych przeznaczano na ten cel 1, 2, 3 łany (w tym jeden na pastwisko). W protokole powizytacyjnym Fryderyka Alembeka z 1639 r. mamy wzmiankę o uposażeniu parafii komborskiej w ziemię, choć wielkość nadania nie jest sprecyzowana: "...pole rozpoczyna się od budynków plebańskich i ciągnie się do granicy wsi Korczyna, które z jednej strony sąsiadują z gruntem karczmarza Komborskiego, z drugiej z drogą zwaną "Skotnik". Na tym polu znajdują się stawy rybne, łąki i zagajnik (pasternik), gdzie rosną różnych gatunków drzewa w niewielkiej ilości. Ponadto staw rybny znajdujący się w przysiółku "Nawsie" przy gruncie Macieja Glazara, kmiecia, a z drugiej strony sąsiaduje z gruntem Jana Śmigiela, ogrodnika."
Przy tym w Komborni (podobnie jak w innych wsiach), panował zwyczaj, że użytkownikiem majątku kościelnego był każdorazowy pleban.
Wiejskie sądownictwo opierało się o obowiązujące prawo. W sądzie zasiadał sołtys wraz z przysiężnymi, czyli ławnikami. Nierzadko w skład sądu wchodził pan, rządca lub też dzierżawca danej wsi. Stąd akty wychodzące z tego rodzaju sądów podpisywane były przez sołtysa oraz pana czy dzierżawcę. Oni to zaopatrywali akta swymi pieczęciami i tym sposobem nadawali im prawomocność. Jak w wielu wsiach, tak i w Komborni, rozprawy sądowe odbywały się w karczmie i tam wymierzano kary. Sprawca bowiem odpowiadał przed sądem, w zasięgu którego został schwytany.
W XV wieku, mimo że istniały już na ziemi sanockiej niemal wszystkie osady, przeważały jednak obszary nie zamieszkane. Tereny zajęte pod osady były z reguły szczupłe, liczyły kilka lub kilkanaście łanów. Natomiast ziemia nadająca się pod uprawę była często przedmiotem sporów. Obrót nią był dość żywy. Przechodziła z rąk do rąk, ponieważ na teren ziemi sanockiej przybywali coraz to nowi osiedleńcy.
O tym, że Kombornia w tym czasie stanowiła własność prywatną (szlachecką) dowiadujemy się po raz pierwszy z Akt Grodzkich i Ziemskich pod datą 1448-1449. Wówczas właścicielem Komborni był Henryk Kamieniecki, który oprócz Komborni posiadał nadto Kamieniec (zamek), Korczynę, Jabłonicę Polską oraz prawdopodobnie Szklary.
Natomiast Marcin Kamieniecki (brat Henryka) był w posiadaniu Odrzykonia, Malinówki i Jasienicy. Odtąd przez długi okres - z górą pięciu wieków - Kombornia wraz ze swoimi mieszkańcami związana była z dworem i jego właścicielami.
W dziejach Komborni kroniki odnotowały szereg zdarzeń, które niekiedy decydowały o losie jej mieszkańców. W roku 1624 Kombornia przeżyła napad Tatarów, którzy swymi zagonami dotarli do Różanki, Bliznego, Jasienicy, Komborni. Wówczas splądrowali wieś i kościół. Większość mieszkańców wraz z księdzem Sebastianem Krauzowiczem zmuszona została do ucieczki. W 1672 r. Tatarzy złupili Brzozów i jego przedmieście oraz okoliczne wioski. Dotarli wówczas po Blizne zabierając do niewoli 24 ludzi i rekwirując 15 koni. Okolice te spustoszone były również przez Szwedów podczas "potopu" 1656 roku.
W roku 1848, w czasie powstania krakowskiego, u Feliksa Urbańskiego, dziedzica Komborni, odbyła się zbiórka powstańców, których w Haczowie na targu zbałamuceni chłopi rozbroili i część razem z Goslarem odstawili do Sanoka - ówczesnej siedziby cyrkułu.
O wydarzeniach tych dowiadujemy się z pamiętnika Feliksa Urbańskiego, uczestnika powstania, który odbywszy karę więzienia został zwolniony na mocy amnestii cesarskiej w marcu 1848 r.
"W atmosferze wzburzenia chłopskiego rozpoczęła się po wsiach Galicji agitacja na rzecz powstania narodowego przeciw zaborcom. Administracja austriacka dążąc do przeciwstawienia się tej akcji szerzyła propagandę twierdząc, że jedynym obrońcą chłopów jest cesarz, który zniósłby pańszczyznę, gdyby nie przeciwstawiała się temu szlachta. W akcji przygotowawczej powstania najliczniejszy udział wzięła drobna szlachta - oficjaliści,urzędnicy dworscy. Z nimi nawiązali kontakty Edward Dembowski, Teofil Barwiński, Franciszek Wolański z okolic Krosna. W mieszkaniu krośnieńskiego działacza powstańczego Marcelego Wyszkowskiego 20.02.1848 ogłoszona została odezwa wyznaczająca na noc z 21 na 22 lutego plan uderzenia na Jasło. Na punkt zborny wyznaczono dwór Feliksa Urbańskiego. W izbie dworskiej odbywał się wypiek chleba, którym zajęły się kobiety ze wsi. Pertraktując z wójtem próbowano do spisku wciągnąć komborskich chłopów, jednak ci nieufnie odnieśli się do tej agitacji.
W noc zapustną przeznaczoną na rozpoczęcie powstania spadł ogromny śnieg. Ks.kooperator Walenty Zgrzebny o północy odprawił mszę św. w dworskiej kaplicy i pobłogosławił wyprawę. Spiskowcy (wśród których nie było F.Urbańskiego przebywającego wówczas w Krośnie) ruszyli ku szosie, zrąbali austriacką zaporę, przy której pobierano opłaty drogowe. Wówczas natknęli się na czekające gromady chłopów. Panów pojmano, powiązano i zawieziono do przydrożnych karczem (m.in. do karczmy "na Wytrząsce"). Tam ich bito i zlewano zimną wodą. Zabitych z komborskiego dworu nie było.
W międzyczasie F.Urbański przyjechał z Krosna i zastał przed domem kilkanaście sań. W przedpokoju było sporo broni. Uradzono wyjazd do Sanoka przez Haczów. W Haczowie na dworze brata Feliksa - Ksawerego Urbańskiego dowiedziano się, że emisariusz Goslar został przez chłopów złapany i katowany jest w karczmie. Zaś cała wieś uzbrojona w kosy i cepy ciągnie na dwór. Powstańcy w liczbie 27 próbowali wykorzystać autorytet ks.Zgrzebnego, obecnego z nimi, by uspokoić idące na dwór chłopstwo. Do walki z chłopami nie doszło. Podobnie było w Trześniowie. Powstańcy ruszyli do Wzdowa. Tam przebywając we dworze zostali przez chłopów aresztowani i odwiezieni do cyrkułu w Sanoku. Z Komborni poza dziedzicem i ks.Zgrzebnym uwięzieni zostali: Maciej Ciesielski - dzierżawca, Sz.Skórski - aktuariusz, J.Szajna - leśniczy, J.Zanczak - ekonom oraz troje służby.
W dniach powstania, wówczas gdy dziedzic komborski był w drodze do Haczowa, dwór został (21 lutego) napadnięty przez korczyńskich, jabłonickich, malinowskich i budzyńskich chłopów, do których dołączyli komborscy. Dwór został splądrowany, zrabowano w gotówce 4 tysiące zł., zniszczono znaczną bibliotekę, spustoszono spichlerze. Mieszkańcy dworu uszli jednak z życiem. Żonę F.Urbańskiego uratowali chłopi z Iskrzyni - Ignacy Fakadej i Pelc, którzy przenieśli ją na plecach do sąsiedniej Iskrzyni i tam została ukryta."
Po upadku powstania chłopskiego chłopi nadal czas jakiś walczyli z rządem austriackim o zniesienie pańszczyzny. Nie chcieli jej odrabiać i zamierzali dzielić grunty dworskie. W dominium brzozowskim zachowało się z tych czasów zeznanie mieszkańca Domaradza Wojciecha Bobera, który relacjonuje pogłoskę, że "...w Wielki Piątek będzie wojna i każdy chłop pójdzie do Sanoka..." i że "...Jakub Szela chłop z tarnowskiego cyrkułu szykuje się na dwory..."
Prócz wyżej podanych wydarzeń Kombornię nawiedzały liczne klęski o zasięgu lokalnym. Na skutek obfitych i długotrwałych opadów w roku 1926 zboże zrosło na polach - w tym też roku zapanował we wsi głód. Nie był to zapewne jedyny wypadek klęski żywiołowej, jednakże o innych kroniki milczą. Na skutek złych warunków ekonomicznych ludności wiejskiej, panowały epidemie. I tak - jesienią 1914 roku w przysiółku Kłapkówka 10 osób zmarło na czerwonkę, w roku następnym 19 zmarło na szkarlatynę, zaś 24 na ospę. W listopadzie i grudniu 1917 roku grasowała hiszpanka - zmarło wówczas 11 ludzi, w Jabłonicy - 5, Malinówce - 4 i w Woli Komborskiej - 4. Czerwonka ponownie zebrała swoje śmiertelne żniwo w 1921 roku, kiedy w sierpniu i wrześniu zmarło na nią około 20 osób.
Kombornia na przestrzeni stuleci zmieniała przynależność administracyjną. Od początku swojego istnienia do pierwszego rozbioru Polski znajdowała się w obrębie ziemi sanockiej i podlegała administracyjnie Sanokowi. Od 1772 roku Galicja dostała się pod panowanie Austrii, wówczas wieś należała do obwodu (cyrkułu) krośnieńskiego, przemianowanego później na starostwo powiatowe. W 1859 roku powstał powiat krośnieński, w skład którego weszła Kombornia. Od 1935 należała do gminy zbiorowej Korczyna. Od 1955 z Wolą Komborską stała się ponownie samodzielną gromadą, by w 1973 roku na powrót wejść w skład nowo utworzonej gminy Korczyna. Po reformie administracyjnej w 1975 r., likwidującej powiaty i zmieniającej podział wojewódzki, Kombornia znalazła się w województwie krośnieńskim w gminie Korczyna.
Kombornia ma szereg przysiółków, których nazwy można podzielić na kilka grup. Są to nazwy o charakterze ściśle topograficznym: Dół, Góra, Granice Dolne, Granice Górne, Las Komborski, Potok, Sośnina. Nazwy pochodzące od właścicieli pól: Pańskie Pola, Plebańskie. Od dzieła rąk ludzkich: Bontachy, Górska Karczma, Kanał, Wygon. Od rodów: Firlejówki, Fręclówki, Szyndlarówki, Zbąkówki, Od Kidy, Od Śmiecia, Od Kowalki, Od Madziara, Od Pisarki, Od Szpaka i in.
Nazwa przysiółka | Pochodzenie nazwy: |
Bontachy | od "bontu" - belki podtrzymującej krokwie dachu w starych budynkach |
Dół (prawa i lewa strona) | od wklęsłości terenu |
Góra (prawa i lewa strona) | od wypukłości terenu |
Górska Karczma | od karczmy usytuowanej na wzniesieniu |
Granice Dolne | od pól będących granicą między Kombornią a Korczyną w płd.-zach. stronie wsi |
Granice Górne | od położenia pól w rejonie wzniesień przy zach. granicy Komborni z Korczyną |
Kanał | od wklęsłego terenu położonego przy "Trakcie Cesarskim" |
Kłapkówka | od słowa "kłapać" - potrząsać kołatką w celu odstraszenia zwierząt podchodzących do domostw stojących w lesie |
Kretówki | od nazwy lasu rosnącego przy wsch. granicy wsi z Jabłonicą Polską |
Las Komborski | od nazwy kompleksu leśnego w płn.-zach. rejonie wsi |
Pańskie Pola | od ról należących do dworu |
Plebańskie | od ról należących do plebana |
Potok | od terenu położonego w rejonie potoka |
Sośnina | od terenu porośniętego drzewostanem sosnowym |
Wygoda | od miejsca, gdzie dawniej istniały dwie karczmy |
Wygon | od łąk, gdzie wypasa się bydło |
Zakrągi | od wijącej się drogi |
W ciągu przeszło pięciu wieków Kombornia przechodziła na własność kolejnych właścicieli drogą kupna lub darowizn.
Z braku aktu lokacyjnego nie udało się ustalić pierwszego jej właściciela - dopiero w wieku XV, dokument z roku 1448 wskazuje, że w tym czasie Kombornia należała do rodziny Kamienieckich (właścicieli Kamieńca-Odrzykonia).
Z czasem Kamienieccy podzielili się swymi dobrami - Kombornia wraz z Węglówką, Korczyną, Szklarami, Jabłonicą i Zawadą dostały się młodszemu bratu Henrykowi.
Akta Grodzkie i Ziemskie pod datą 1456 wzmiankują, że wspomniany Henryk Kamieniecki zapisał swojej siostrze Katarzynie kwotę 800 marek, tytułem posagu - 400 marek i wiana - 400 marek, które wyznaczył na dobrach Komborni i Jabłonicy.
Później w posiadanie Komborni weszli bracia Jan i Klemens Kamienieccy, po pewnym czasie sam Klemens. Przy końcu XVI wieku Kombornia przeszła w ręce Bonarów (1570-1596), którzy będąc arianami zamienili miejscowy kościół na zbór. W ciągu 26 lat komborski kościół służył arianom, przez co utracił pierwotne uposażenie kolejnych właścicieli (kolatorów).
Kolejnym dziedzicem Komborni w latach 1596-1670 był Piotr Firlej z Dąbrowicy, wojewodzic lubelski, który w roku 1596 odebrał kościół arianom. Prócz Komborni Firlej posiadał Wolę Komborską, Jabłonicę, Malinówkę, Korczynę i Odrzykoń. W roku 1625 darował na uposażenie kościoła komborskiego rolę zwaną "Karczmarską", zaś w 1635 r. proboszczowi i jego następcom dziesięcinę, meszne, wolny wyrąb w lesie, gotowy kapitał zabezpieczony na Komborni, Jabłonicy, Malinówce i Budzyniu. Ufundował także prebendę św. Anny i szpital w Komborni.
Znane są nazwiska dwóch komborskich dzierżawców B.Ciepielowskiego z 1630 M.Janiszowskiego z 1645 r.
Po Piotrze Firleju stosunkowo krótko dziedzicem Komborni był Jędrzej Rap (Rappe), który na rzecz kościoła zapisał sumę 200 złr.
W roku 1679 Kombornia była we wspólnym posiadaniu dwóch hrabiów - Kazimierza Tarnowskiego oraz Campo Scipio. Pierwszy z nich ożeniony był z Teresą Firlejówną z Dąbrowicy - drugi - również z Firlejówną z Dąbrowicy, zapewne siostrą Teresy.
Od Tarnowskich Kombornia przeszła w posiadanie Antoniego Ustrzyckiego, następnie Stanisława Wierzbowskiego, a później, tytułem darowizny, na własność rodziny Urbańskich.
W latach 1735-1775 właścicielem Komborni był Ignacy z Urbanic Urbański, stolnik przemyski, w latach 1775-1803 Adam Urbański, stolnik sanocki, w latach 1803-1833 Stanisław Urbański, a od 1835 roku wraz z żoną Emilią z d.Górską - Feliks Urbański.
Od Feliksa Urbańskiego Kombornię nabył Piotr Tchórznicki, od którego tytułem spadku, na własność, otrzymała ją Maria z Urbańskich Szeliska. Mężem jej był hrabia Henryk Szeliski Szeliga. Henryk Szeliski (syn) ożeniony w Poznaniu (1926r.) z Martą Mader był ostatnim dziedzicem Komborni.